Płyną, płyną łąbędzie jak
jaka flotylla krążowników, a między nimi jak zwinne torpedowce uwijają
się kaczki. A jeden łabędź dostojnie rozłożył skrzydła (okręt flagowy?)
I drugi też... zaczęły się łabędzie zaloty.
Sunie łabędź... tylko dlaczego inne uciekają?
Bo to są końskie zaloty, te łabędzie zaloty. Myk i szczyp w szyję.
Sunie taki łabędź, szczypie innych, a kaczek nawet nie zauważa. Jak która nie zdąży zejść z drogi, zostanie staranowana.
Tu spotkały się dwa samce alfa - zatrzymały się, dostojnie, powoli obróciły i każdy popłynął w swoją stronę.
Żrrryć!!! Micha, czy garść chleba wszystkich pogodzi... na chwilę.
Oto szybka sonda wśród innych łabędzi i ptaków.
- Za dużo testosteronu, rzuca im się na mózg.
- Wapniaki muszą pokazać, że oni jeszcze tu rządzą. Ale za rok nam nie podskoczą.
- Nie mogę rozmawiać, jestem w zasięgu szczypnięcia.
Mewa: Zawsze uważałam, że te przerośnięte kaczki są jakieś dziwne.
Wrona: Jebane białasy.
Łabędzie można teraz zwykle spotkać na Wiśle przy Porcie Czerniakowskim (Pomnik Saperów). Nie zawsze w tej ilości, ale chyba zawsze kilka tam teraz jest przy plaży.
- Wapniaki muszą pokazać, że oni jeszcze tu rządzą. Ale za rok nam nie podskoczą.
- Nie mogę rozmawiać, jestem w zasięgu szczypnięcia.
Mewa: Zawsze uważałam, że te przerośnięte kaczki są jakieś dziwne.
Wrona: Jebane białasy.
Łabędzie można teraz zwykle spotkać na Wiśle przy Porcie Czerniakowskim (Pomnik Saperów). Nie zawsze w tej ilości, ale chyba zawsze kilka tam teraz jest przy plaży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz