Po wędrówce białymi bezkresami Równi pod Śnieżką, dotarliśmy a przełęcz
Karkonoską do schroniska Odrodzenie. Tam sobie zafundowaliśmy prawdziwą
ucztę:
Marta - ziemniaki opiekane w ziołach i surówki,
Dawid - zupa gulaszowa,
To Mi - gulasz węgierski i ziemniaki opiekane w ziołach.
Generalnie wszystko mniam, a do tego hektolitry herbaty czarnej i owocowej, a dodam, że wrzątek w tym schronisku jest za darmo.
To zamiast wstępu, a teraz rzut oka na schronisko i powitanie.
Rzut oka na jadalnię.
Biblioteczka fantastyki (przez obecnych właścicieli znaleziona w piwnicy).
A wujek To Mi czyta własną książkę pod Gandalfem.
Luna - czyli pani na schronisku.
Pora ruszać dalej.
Jeszcze tylko odśnieżyć w czynie społecznym wejście, bo właściciele sympatyczni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz