czwartek, 20 marca 2008

Zagubiona pocztówka z labiryntu



Pocztówka okazjonalna na 5. Akcję GTWB: Miejski Labirynt.

To było tak - pojechał wujek To Mi do stolicy, wysiadł z pociągu i się zgubił... a właściwie to nie tak. Nie od razu się zgubił, najpierw poczuł się zagubiony, zgubiony poczuł się kwadrans, a może dwa później. Zresztą spójrzcie sami, czy Wy nie poczulibyście się zagubieni/zgubieni w takim labiryncie?








W końcu wujek usiadł, przemyślał swoją sytuację i postanowił popytać miejscowych,poobserwować ich, pójść za nimi. W tym podziemiu życie toczyło się jednak swoją drogą i nikt chyba nie czuł potrzeby wyjść stąd, a może po prostu nikt nie wiedział jak wyjść.






W czasie tej obserwacji wujek odkrył jednak coś, co rodziło nadzieję - tabliczki! Niektóre ostrzegały przed niebezpieczeństwem.


Inne kierowały. Wujek właśnie za nimi podążył, jednak znowu momentalnie się pogubił w tym labiryncie.





Jednak wujek postanowił się nie poddawać. Skoro są strzałki, to gdzieś kierują. I udało się! Wujek znalazł wyjście, a nawet wiele wyjść... jednak żadne z nich nie okazało się być tym właściwym.






Wujek już tracił nadzieję, gdy nagle go olśniło! Wydostać można się tak jak tu trafił! Pociągiem!




To było dawno temu, teraz wujek To Mi jest doświadczonym labiryntologiem, jednak jak pokazały wczorajsze wydarzenia (link), z dworcowym labiryntem nie ma żartów i nawet stare wygi mają czasem problem by z niego się wydostać.

Zobacz też:
- wpis na 1. akcję: Billboard
- wpis na 2. akcję: Świątecznie
- wpis na 3. akcję: Po godzinach
- wpisy na 4. ackję: Warszawskie H20 - 100% normy, 200% normy, 300% normy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz