sobota, 5 kwietnia 2008

Wiosna pod kołami

Wstyd się przyznać, ale miałem prawie dokładnie dwumiesięczną przerwę w jeździe na rowerze. Nie, nie przez zimę, czy coś w tym stylu, po prostu nie miałem czasu - byłem w tym czasie trzy razy w górach i jeszcze dodatkowo w Kazimierzu, a jak już mniałem dzień wolny, to albo lało, albo byłem chory, albo miałem inne zajęcia.

A tymczasem nadeszła wiosna, wujek To Mi jako regionalny inspektor pory roku już dawno powinien wyruszyć w teren by dokonać kontroli postępów wiosny w okolicy. Jednak ostatnio nie miał na to czasu, gdyż wyruszył z misją specjalną w góry po tym jak dotarły informacje, że zima nie chce ich opuścić (odpowiedni raport z inspekcji nadzwyczajnej, zostanie wkrótce opublikowany).

Depesza o stanie wiosny w górach została już opublikowana (link), teraz pora na raport z dzisiejszej inspekcji w lesie Radziejewskim.

Rozzawilcowany las



Slalom między kwiatami



A oto co udało się wytropić: podbiał pospolity



Zawilec gajowy



Zawilec żółty



Ziarnopłon wiosenny





Piżmaczek wiosenny



Miodunka plamista



Śledziennica skrętolistna



Przylaszczka pospolita



Kokorycz pełna



Łuskiewnik różowy



Tropienie wiosny nie mogło się obyć bez przerwy na kawę i ciasto




A na deser pączki jakiegoś drzewa



A dla tych co wolą coś mięsnego - żabka



A trzy lata temu, kiedy miałem więcej czasu, śledziłem wiosnę dzień po dniu. Zobacz: Wiosna 2005 - kalendarium.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz