W niedzielę całą grupą
zrobiliśmy sobie rowerowy Dzień Dziecka. Pojeździliśmy trochę po Otwocku
(jakieś 10 km), a potem przejechaliśmy od Otwocka do Celestynowa
(jakieś 25-30 km).
Skład: lavinka z bratem (Bartkiem), Ela z bratem (tudzież Paweł z siostrą, jak kto woli), Magda, Gosia, rubeus, roadrunner (mieszkaniec Otwocka, który w pierwszej części wycieczki nas po mieście oprowadzał... objeżdżywał?), oraz... wujek To Mi.
Zaczęło się od podróży pociągiem Kolei Mazowieckich do Dęblina... ale dojechaliśmy tylko do Otwocka.
Skład: lavinka z bratem (Bartkiem), Ela z bratem (tudzież Paweł z siostrą, jak kto woli), Magda, Gosia, rubeus, roadrunner (mieszkaniec Otwocka, który w pierwszej części wycieczki nas po mieście oprowadzał... objeżdżywał?), oraz... wujek To Mi.
Zaczęło się od podróży pociągiem Kolei Mazowieckich do Dęblina... ale dojechaliśmy tylko do Otwocka.
No to jazda!
Stop!
Ważnym elementem wycieczki były postoje.
A nawet posiedzenia.
A także robienie zdjęć - fotoblogerzy warszawscy w akcji.
A tak lavinka reaguje na robienie jej zdjęć.
Spieszeni rowerzyści się nie spieszą.
Jeszcze tylko upojny powrót przepełnionym pociągiem do Warszawy.
I koniec wycieczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz