poniedziałek, 23 czerwca 2008

Dzień Kupały

W sobotę 21-ego obchodziłem... objeżdżałem Dzień Kupały zamiast Nocy Kupały. Postanowiłem cały dzień, najdłuższy dzień w roku spędzić na rowerze, myślę że to ambitniejsze niż spędzić tak najkrótszą noc w roku.

Plan był taki: wyjeżdżam o wschodzie Słońca (ok. 4:15) i wracam po zachodzie(ok. 21:00). Prawie się udało, ale brak wschodu Słońca (poczhmurne niebo) oglądałem z okna kuchni zasiadając do śniadania... ale myślę że można to zaliczyć.



Zjadłszy dwie parówki z serem, niespiesznie się spakowałem, dopiłem kawę i wyruszyłem o 5:30. Najpierw jedną z dwóch żyrardowskich ścieżek rowerowych, a za miastem wysokiej klasy drogami mazowieckimi.




Pojechałem przez Guzów, Kurdwanów do Kozłowa Biskupiego, gdzie nad Bzurą walnąłem się w trawach na trzy kwadranse na drzemkę.



A potem Szlakiem Jagiełły pomknąłem do Sochaczewa, gdzie o 10:21 dojechała Magda.




Ponieważ kolejne osoby miały dojechać pociągiem za dwie godziny i mieliśmy się spotkać w Stalowej... Żelazowej Woli, to ruszyliśmy pojeździć po okolicach podsochaczewskich. Okazało się, że mamy więcej czasu, bo zadzwonili że przyjadą godzinę później (spóźnili się na pociąg), pojechaliśmy więc przezs Młodzieszym i Brochów.





W Żelazowej Woli spotkaliśmy się z Agnieszką i Dawidem.



Oraz Pawłem, który pokazywał, że umie lewitować.



Okazało się, że Dawid i Agnieszka muszą wkrótce wracać, więc po zwiedzeniu parku pojechali z powrotem w kierunku kolei, my natomiast ruszyliśmy do Puszczy Kampinoskiej, którą można było poznać po czerwonych tabliczkach i wysoj\kiej głębokości piachach.




W Granicy dopadł nas leń i poloegiwaliśmy na czym się tylko da - na szczęce wieloryba, na barierce przy ganku...




Na koniec przysprintowaliśmy przez Kampinos do stacji Teresin-Niepokalanów, gdzie Magda z Pawłem wsiedli w pociąg do Warszawy, a ja niespiesznie ruszyłem do Żyrardowa.



Niespiesznie, bo gdybym się pospieszył, to wróciłbym przed zachodem Słońc,a a tak zachód oglądałem w Holendrach Baranowskich.



I to by było na tyle. Dodam jeszcze na koniec, że znalazłem kwiat paproci, nawet dwa - może różnych gatunków paproci?





Część zdjęć wykonał Paweł, jego zdjęcia można zobaczyć na Piciasie o tu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz