poniedziałek, 30 marca 2009

Marzanna do Pisi!

Dawno, dawno temu... a dokładnie, to tydzień temu w sobotę (był Pierwszy Dzień Wiosny). Udaliśmy się nad rzekę Pisię Gągolinę utopić Marzannę, a wybraliśmy w tym celu mostek nieistniejącej autostrady (Olimpijki)

Oto my ściągamy na mostek:









Pod mostkiem można było podziwiać nabetonowe malowidła kultur pierwotnych.



Pisia zaś, jak wieki temu, płynęła prosto przed siebie i mimo że uregulowana, chyba zaczyna już  lekko meandrować.



My tu gadu, gadu, a Marzanna sama się nie utopi... wujek To Mi udał się więc w krzaki szukać surowców na Marzannę.



Oto co znalazł.



A oto co z tego wyszło.



Trochę nieuczesana i hmm, czegoś jej jeszcze brakuje... no jasne! Przecież jest goła. Udałem się więc z powrotem w krzaki w poszukiwaniu jakiegoś stroju.




A oto Marzanna w stroju hawajskim. Będzie pływała topless, a co!



Jeszcze ostatnia przejażdżka.



I do wody!



Odpalamy!



I chlup!



Coś poszło nie tak, bo budowana właśnie w Żyrardowie ścieżka rowerowa cztery dni później wyglądała tak.



Ale w miniony weekend odkryliśmy co się stało - ktoś nie utopił Marzanny... na szczęście naprawił błąd i byliśmy świadkami pławienia w Rawce marzanny z taaakimi balonami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz