piątek, 20 lutego 2009

Jedenasty zmysł

Długo nie mogłem wymyślic, co przygotować na XVI Akcję GTWb: Zmysły. Już myślałem, że odpuszczę, bo nic a nic nie przychodziło mi do głowy... zacząłem sobie wymieniać zmysły, żeby na czymś zawiesić myśl: wzrok, słuch, smak, węch, dotyk, zmysł równowagi i słynny szósty zmysł, czyli postrzeganie pozazmysłowe.... zaraz, zaraz, ale dlaczego szósty zmysł jest siódmy???

Zajrzałem więc do Wikipedii by sprawdzić, gdzie popełniłem błąd i okazało się, że współcześnie, oprócz wymienionych przeze mnie, wyróżnia się jeszcze kilka zmysłów: bólu, temperatury i kinestetyczny. A więc szósty zmysł jest... dziesiąty. Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało.

W takim razie, czemu by nie sprawić sobie jeszcze dodatkowe zmysły? Pomysł niemal jak rodem z science-fiction (cyborgizacja, implanty itp.)... ale... ja naprawdę zamontowałem sobie ostatnio zmysł zewnętrzny - licnik rowerowy! Dzięki temu jestem świadomy rozwijanej prędkości i przebytej odległości. A to prosty licznik, są takie co mierzą temperaturę, tętno, podjazdy, nachylenie i diabli wiedzą co jeszcze.

Oto, Panie i Panowie, mój jedenasty zmysł:

Licznik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz