Ostatnio byłem w rejonie Białej Rawskiej (i na wschód od niej), czyli na
zachodnim skraju grójecko-wareckiego zagłębia sadowniczego. Akurat
kwitły czereśnie.
Jednak od sadów ciągnących się po horyzont (zwłaszcza współczesnych, karłowatych) wole łąki, pola i lasy po horyzont... jednak i tak musze tu przyjechac, gdy zaczną kwitnąć te wszystkie jabłonie.
Tak na marginesie, dziś na rynku kupiłem idarety i jonagold (nie mylić z jonagored).
Ale to były zeszłoroczne jabłka, jak te na zdjęciu poniżej.
A na koniec transport syfu przez sad, kto policzy ile metrów korków przybędzie w Warszawie?
Jednak od sadów ciągnących się po horyzont (zwłaszcza współczesnych, karłowatych) wole łąki, pola i lasy po horyzont... jednak i tak musze tu przyjechac, gdy zaczną kwitnąć te wszystkie jabłonie.
Tak na marginesie, dziś na rynku kupiłem idarety i jonagold (nie mylić z jonagored).
Ale to były zeszłoroczne jabłka, jak te na zdjęciu poniżej.
A na koniec transport syfu przez sad, kto policzy ile metrów korków przybędzie w Warszawie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz