To było półtora tygodnia temu, ale nie miałem jak opisać tej wycieczki, więc teraz nadrabiam zaległości.
Wyruszyliśmy ostro z Żyrardowa i przez las ruszyliśmy do Wiskitek.
Już prawie byliśmy na miejscu, gdy Magdzie strzelił wentyl... musieliśmy więc otworzyć polowy warsztat rowerowy i usunąć usterkę poprzez wymianę dętki. Ale w końcu wjechaliśmy na rynek w Wiskitkach.
Udaliśmy się pod Wiskitki na mostek Olimpijki na Pisi Gągolinie, gdzie utopiliśmy Marzannę (ale o tym już pisałem).
Koło dawnego domu poprawczego w Oryszewie przemknęliśmy bez zatrzymania... tak na wszelki wypadek.
I już byliśmy w Guzowie, gdzie po obejrzenu co było do obejrzenia, zalegliśmy piknikować pod pałacem.
Gdy już się zebraliśmy ruszyliśmy do Miedniewic, gdzie w krużgankach dożarliśmy co było jeszcze do dożarcia.
A stamta już na pociąg, po drodze minęliśmy kolejny relikt Olimpijki, wykopaliska, mokradła... i już byliśmy na stacji Jesionka.
A ponieważ pociąg uciekł nam kilka minut wcześniej, udaliśmy się za winkiel lasu obejrzeć cmentarzyk, a potem pojechaliśmy do kolejnej stacyjki - Suchej Żyrardowskiej. I stamtąd już do domu, jedni pociągiem, inni rowerem.
Wszystkie zdjęcia z wycieczki w galerii na Picasie.
Wyruszyliśmy ostro z Żyrardowa i przez las ruszyliśmy do Wiskitek.
Już prawie byliśmy na miejscu, gdy Magdzie strzelił wentyl... musieliśmy więc otworzyć polowy warsztat rowerowy i usunąć usterkę poprzez wymianę dętki. Ale w końcu wjechaliśmy na rynek w Wiskitkach.
Udaliśmy się pod Wiskitki na mostek Olimpijki na Pisi Gągolinie, gdzie utopiliśmy Marzannę (ale o tym już pisałem).
Koło dawnego domu poprawczego w Oryszewie przemknęliśmy bez zatrzymania... tak na wszelki wypadek.
I już byliśmy w Guzowie, gdzie po obejrzenu co było do obejrzenia, zalegliśmy piknikować pod pałacem.
Gdy już się zebraliśmy ruszyliśmy do Miedniewic, gdzie w krużgankach dożarliśmy co było jeszcze do dożarcia.
A stamta już na pociąg, po drodze minęliśmy kolejny relikt Olimpijki, wykopaliska, mokradła... i już byliśmy na stacji Jesionka.
A ponieważ pociąg uciekł nam kilka minut wcześniej, udaliśmy się za winkiel lasu obejrzeć cmentarzyk, a potem pojechaliśmy do kolejnej stacyjki - Suchej Żyrardowskiej. I stamtąd już do domu, jedni pociągiem, inni rowerem.
Wszystkie zdjęcia z wycieczki w galerii na Picasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz