sobota, 18 kwietnia 2009

Deszczowycieczka Kwiatkowycieczka

Dziś miała być Kwiatkowycieczka... ale padający od rana deszcz wystraszył wszystkich chętnych, więc wybrałem się sam. Nie było źle, padało tylko trochę i z przerwami, a mokry las był magiczny. Dopiero na Mount Cegieleście przyszło załamanie pogody i w drodze powrotnej cały czas mocno padało, a ja wróciłem kompletnie przemoczony.

A teraz kwiatki. Czosnek niedźwiedzi jeszcze nie kwitnie, tylko zielonymi dywanami, inkrustowanymi kroplami deszczu ściele się nad Pisią Gągoliną.





Łuskiewnik różowy przy wodopoju.



Jedne kwiatki kuliły się i chroniły przed deszczem - np. zawilec gajowy...



czy szczawik zajęczy (czyli koniczynka).



Inne postanowiły poczekać z rozkwitnięciem, jak ziarnopłon wiosenny



albo to coś - chyba drzewo, albo krzew jaki.



A inne sobie w najlepsze kwitły - zawilec żółty



śledziennica skrętolistna



knieć błotna (kaczeniec)...



Tylko żółte? To zrozumiałe, same sobie słoneczkiem... ale nie, niebiesko-fioletowe też (to również zrozumiałe, że niebieskie wody się nie boją) - fiołki



bluszczyk kurdybanek



kokorycz (kiedyś doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej pełna)



miodunka plamista



A także białe i bezbarwne - piżmaczek wiosenny



zdrojówka rutewkowata



A drzewka owocowe przyjęły strategię mieszaną





A tymczasem skrzypy skrzypiały



Huby chroniły krople przed zmoknięciem



Gałązki zmieniały się w łańcuszki z diamentem (czasami nawet w całe kolie)



A trawy (czy co to jest) się nastroszyły



Wszystkie zdjęcia z wycieczki możecie obejrzeć w galerii na Picasie.


Zobacz też :
- Pisia Gągolina w kwiatkach
- Pisia Gągolina w lodzie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz