Z nadejściem wiosny warszawiacy
masowo wyciągnęli rowery i ruszyli na i poza miasto. A jak rower jest
zabłocony, zakurzony, jak się z takim pokazać na stołecznych ścieżkach,
no jak? Nie każdy uważa (jak wujek To Mi), że czystość roweru to
jedynie bardzo nietrwały, chwilowy stan i nie warto sobie tym zawracać
głowy, a jeśli mieszka się w blokach mycie roweru jest dosyć uciążliwe.
Nic to, można pojechać na ścieżkę rowerową wiodącą do Powsina i ustawić
się w kolejce do samobieżnego punktu mycia rowerów.
Można też za darmo umyć w Wiśle, zwłaszcza gdy poziom wody jest wysoki i można znaleźć przyjazne do mycia rozlewiska. Na przykład w Porcie Czerniakowskim, obok barki Herbatnik.
Ale to tylko półśrodki, lavinka jest zwolennikiem rozwiązań kompleksowych i myjąc rower jednocześnie stopy i buty obmywa z kurzu, by świeża i pachnąca wrócić do domu (pachnaca malinami, bo może nie wiecie, ale Wisła ma zapach malin)
Można też za darmo umyć w Wiśle, zwłaszcza gdy poziom wody jest wysoki i można znaleźć przyjazne do mycia rozlewiska. Na przykład w Porcie Czerniakowskim, obok barki Herbatnik.
Ale to tylko półśrodki, lavinka jest zwolennikiem rozwiązań kompleksowych i myjąc rower jednocześnie stopy i buty obmywa z kurzu, by świeża i pachnąca wrócić do domu (pachnaca malinami, bo może nie wiecie, ale Wisła ma zapach malin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz