Dzień drugi rajdu Powitanie Wiosny
rozpocząłem z dwoma uczestnikami... ale huann zaraz się pożegnał i
pojechał do Łodzi, został tylko Łukasz. Jednak tego dnia dołączały
Justyna z Karoliną, ponadto niespodziewanie pojawił się Robvert, który
jednak postanowił wrócić z Warszawy by obejrzeć Olimpijkę. Tak uzbierała
się nas piątka cyklistów.
Kto rano wstaje, ten jara kosi, jak mawia stare, SKPBolskie przysłowie. Skosiliśmy i my Jar Rokita (niektórzy twierdzą, że to Jar Maria Rokita), cywilizowanie, po mazowiecku czyli mostkiem, a potem pojechalismy tam gdzie się jary buduje.
Potem jeszcze przekroczylismy rzeczki Korabiewka i Grabinka (projektowany rezerwat).
Ponieważ grupa zażyczyła sobie popatrzeć na meandry Rawki i była nastawiona na jazdę terenową, ruszyliśmy szlakiem na skarpę. A tu czekały nas kłody przez bobry rzucone pod nogi, rowy przeciwrowerowe (czyli okopy z I wojny światowej), przeszkody terenowe o wilgotności 100%, skrajem skarpy jazdy, zjazdy, podjazdy... odcinek ultraterenowy, rozważałem jego ominięcie, ale skoro trafiła mi się grupa żądna wrażeń.
Aż wyjechalismy na pomnik upamietniający potyczkę zczasów Powstania Styczniowego.
Potem zgodnie z zaleceniem ścieżki przyrodniczej przytulilismy drzewo, by nie czuło sie be.
Na popas zatrzymaliśmy się przy cmentarzu z I i II wojny światowej.
By z nowymi siłami ruszyć odkrywać relikty Olimpijki - niewybudowanej autostrady Berlin-Moskwa na Olimpiadę w Moskwie 1980 (obecnie w planach jest tu autostrada A2). Przejechaliśmy kilkusetmetrowym, zarastającym odcinkiem autostrady, dwupasmową drogą leśną, obejrzeliśmy dwa wiadukty i mostek stojące w polu... a nawet wleźliśmy na tem mostek (na wiadukty było ciut za wysoko).
Jednak dojazd do niektórych obiektów nie był łatwy, czasem czyhał na nas piach, a czasem błoto.
W zasadzie jedynym przejawem budowania A2 od kilku lat sa wykopaliska przeprowadzane na jej trasie.
Kolejny popas - sanktuarium w Miedniewicach z cudownym obrazem Rodziny Świętej przy posiłku. Tu dożarliśmy resztki prowiantu.
Jest tu także klasztor - oto klaryska miedniewicka.
Hmmm?
I to by było na tyle.
Wszystkie moje zdjęcia z trasy znajdziecie w galerii na Picasie. Zdjęcia z innych tras znajdziecie na stronie SKPB.
Kto rano wstaje, ten jara kosi, jak mawia stare, SKPBolskie przysłowie. Skosiliśmy i my Jar Rokita (niektórzy twierdzą, że to Jar Maria Rokita), cywilizowanie, po mazowiecku czyli mostkiem, a potem pojechalismy tam gdzie się jary buduje.
Potem jeszcze przekroczylismy rzeczki Korabiewka i Grabinka (projektowany rezerwat).
Ponieważ grupa zażyczyła sobie popatrzeć na meandry Rawki i była nastawiona na jazdę terenową, ruszyliśmy szlakiem na skarpę. A tu czekały nas kłody przez bobry rzucone pod nogi, rowy przeciwrowerowe (czyli okopy z I wojny światowej), przeszkody terenowe o wilgotności 100%, skrajem skarpy jazdy, zjazdy, podjazdy... odcinek ultraterenowy, rozważałem jego ominięcie, ale skoro trafiła mi się grupa żądna wrażeń.
Aż wyjechalismy na pomnik upamietniający potyczkę zczasów Powstania Styczniowego.
Potem zgodnie z zaleceniem ścieżki przyrodniczej przytulilismy drzewo, by nie czuło sie be.
Na popas zatrzymaliśmy się przy cmentarzu z I i II wojny światowej.
By z nowymi siłami ruszyć odkrywać relikty Olimpijki - niewybudowanej autostrady Berlin-Moskwa na Olimpiadę w Moskwie 1980 (obecnie w planach jest tu autostrada A2). Przejechaliśmy kilkusetmetrowym, zarastającym odcinkiem autostrady, dwupasmową drogą leśną, obejrzeliśmy dwa wiadukty i mostek stojące w polu... a nawet wleźliśmy na tem mostek (na wiadukty było ciut za wysoko).
Jednak dojazd do niektórych obiektów nie był łatwy, czasem czyhał na nas piach, a czasem błoto.
W zasadzie jedynym przejawem budowania A2 od kilku lat sa wykopaliska przeprowadzane na jej trasie.
Kolejny popas - sanktuarium w Miedniewicach z cudownym obrazem Rodziny Świętej przy posiłku. Tu dożarliśmy resztki prowiantu.
Jest tu także klasztor - oto klaryska miedniewicka.
Hmmm?
I to by było na tyle.
Wszystkie moje zdjęcia z trasy znajdziecie w galerii na Picasie. Zdjęcia z innych tras znajdziecie na stronie SKPB.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz